czwartek, 24 stycznia 2013

EunHae - Niedorosła miłość - 2/?

Kyah, postanowiłam wstawić rozdział po tym uroczym i jakże smutnym komentarzu od Anonima xDD Enjoy, ludziska <3 
- Donghae... wstawaj. - spróbował Hyukjae na spokojnie.

Był sobotni poranek, każdy może pospać dłużej, to normalne. Jednak była to już dziewiąta, a Hyukjae chciał, nie, on musiał, jechać...

- Mffhph. - odpowiedział mu Donghae z wyraźną dezaprobatą.

Nie chcesz wstać po dobroci, tak?, pomyślał Hyukjae. Więc spróbujemy nowego sposobu.
Zaczął szturchać twarz Donghae swoim palcem, jednak to nadal go nie ruszało. Znów zmienił taktykę. Odsunął delikatnie kołdrę, tak, by dostać się do żeber młodszego i poruszył palcami, łaskocząc go. Donghae zachichotał kilka razy, ale widocznie zupełnie nie mając ochoty na wstawanie, w następnej chwili trzepnął dłoń mężczyzny, odrzucając go od swojego ciała.

Skoro tak, przemocą za przemoc...pomyślał starszy. Odszedł na chwilę do łazienki a kiedy wrócił i zrobił to, co planował zrobić, mieszkanie wypełnił tylko głośny krzyk Donghae.

- HYUUUNG, ZIMNEEE!

Hyukjae zaśmiał się triumfalnie. Teraz na pewno wstanie.

Donghae zakopał się w kołdrze, najwidoczniej chcąc wytrzeć mokrą twarz i tors.

- H-hyuung... - jęknął z wyrzutem Donghae. - Jak mogłeś mi to zrobić...

- Jakoś musiałeś wstać. - odpowiedział Hyukjae z uśmiechem, którego Donghae nie widział spod jasnej kołdry. - Jedziemy dzisiaj na zakupy.

Donghae natychmiast wynurzył się z pościeli i popatrzył na starszego z uciechą wypisaną na twarzy; jego nastrój zmienił się diametralnie.

- Kupimy mi jakieś fajne ubrania?! - ucieszył się, doczołgując się do siedzącego na skraju łóżka Hyukjae.

- Dużo fajnych ubrań. - dodał Hyukjae z zachęcającym wyrazem twarzy.

Donghae uśmiechnął się jak szaleniec i zaczął podskakiwać lekko na łóżku.

- Suuuuper! - wykrzyknął.

Hyukjae odwzajemnił jego uśmiech i wstał.

- Na razie ubierz się w to, co miałeś na sobie wczoraj. Możesz wziąć bokserki z tej szuflady, z której dawałem ci je wczoraj. Będę w kuchni, śniadanie już czeka. Łącznie ze mną, zjemy razem, co ty na to? - zapytał.

Donghae tylko kiwnął głową i energicznie podniósł się z łóżka.

~~~

- Gotowy? Masz buty? - upewniał się Hyukjae przed wyjściem. - No to idziemy.

Wyszli z mieszkania, przechodząc przez korytarz i kierując swoje kroki do windy. Na jego nieszczęście czekała tam sąsiadka z górnego piętra, której Hyukjae wybitnie nie lubił, zresztą z wzajemnością. Typowa stara panna; plotkara, gaduła, a do wszystkiego niemiła. Nikt chyba nie lubi takich osób, prócz tych, które są takie same.

- Dzień dobry. - przywitał ją grzecznie. Donghae powtórzył to po nim, a ona odpowiedziała tylko lekceważącym skinieniem głowy. Hyukjae zacisnął wargi ze złości w prostą linię, powstrzymując się od kąśliwego komentarza i wcisnął przycisk podziemnego parkingu na panelu windy.

Donghae w międzyczasie przysunął się do niego blisko, tuląc do siebie jego ramię i praktycznie na nim wisząc. Hyukjae spojrzał z góry w jego szczenięce oczka, gdy ten nagle powiedział cicho:

- Hyung... tyłek mnie boli. No wiesz, po wczoraj.

Oczy starej ajummy nabrały kształtu i wielkości pięćset won. Sam Hyukjae spojrzał na Donghae z podobną miną, nie wiedząc, jak mu przekazać bez słów, żeby siedział cicho.

- Hyung, nie pamiętasz? - zdziwił się nastolatek. - Zaprowadziłeś mnie wtedy do sypialni i...

- Co chciałbyś kupić najpierw? - przerwał mu starszy delikatnie podniesionym głosem. - Może jakieś wygodne spodnie, żeby cię tak nie bolało, hm?

- Taak, hyung! - podniecił się młodszy, najwidoczniej nie łapiąc aluzji. Trudno mu się dziwić, w końcu teraz był dzieckiem. - I co, i co, długo jeszcze?

Zdecydowanie zdegustowana kobieta wciąż patrzyła na nich z przerażeniem. Nacisnęła guzik najbliższego piętra, a gdy winda dojechała, wysiadła z niej jak najszybciej. Gdy drzwi windy się zamknęły, Hyukjae odetchnął z ulgą.

- Hae, słuchaj... - Hyukjae zagryzł wargę, patrząc na nastolatka.

- Tak, hyung?

- Nie wolno... tak gadać sobie publicznie o tyłkach.

- Dlaczego? - zdziwił się młodszy.

- To jest dość intymna sprawa... ach, nie wiem, jak ci to wytłumaczyć. - Hyukjae zmarszczył brwi w zastanowieniu.

- Nie trzeba, hyung. - Donghae uśmiechnął się do niego. - Jeśli nie karzesz mi o tym mówić, nie będę. Ale przy tobie mogę, prawda? - znów zrobił swoje niezastąpione, maślane oczka. Hyukjae westchnął.

- Tak, możesz. Ale tylko kiedy jesteś ze mną. Jak mówiłem, nie wypada tak mówić publicznie.
W końcu winda dojechała do piwnic i mogli spokojne wsiąść do czarnej KIA'i Hyukjae.

~~~

- To gdzie chcesz iść najpierw? - zapytał Hyukjae zdezorientowanego Donghae, który ze zdziwioną miną rozglądał się po butikach.

- Nie wiem, hyung... tu jest tak... dużo sklepów... - zdołał wyjąkać młodszy.

- Chodźmy do tego, widzę fajne koszulki na wystawie, spodobają ci się - powiedział Hyukjae i pociągnął Donghae do najbliższego sklepiku.

Koszulek faktycznie był ogrom, i było ich pełno na każdego; starych, młodych, na dzieci i ich dziadków. Starszy chwycił jedną z nich, żółtą, z czerwonym napisem „I'm your oppa” i przyłożył ją do klatki piersiowej Donghae.

- Jak ci się podoba? - zapytał.

- Nie jest zła – stwierdził młodszy – ale lepiej wyglądałaby na tobie, hyung.

Tym razem Donghae chwycił koszulkę i ocenił jej wygląd na Hyukjae.

- Super. Kupisz ją, hyung?

- Miałem kupić ubrania tobie, ale jeśli starczy pieniędzy, to może, może. Skoro uważasz, że mi w niej do twarzy...

- Hyung, przecież nie zakłada się jej na twarz, tylko na... no, na siebie... - głupkowato uznał młodszy.

Hyukjae popatrzył przez chwilę na niego z zastanowieniem po czym odpuścił, stwierdzając, że jednak nie ma odpowiedzi godnej temu zdaniu. Zamiast tego wziął kolejną koszulkę, bardzo podobną do poprzedniej, z tą różnicą, że ona była czerwona, a napis żółty.

- Ty będziesz miał tą – zadecydował Hyukjae.

- Dobrze, hyung. Lubię czerwony. Mam iść ją przymierzyć?

- Tak. A ja poszukam największego rozmiaru do swojej, chcę z niej zrobić piżamę... - mruknął.

- Och, hyung, to ja też chcę! Będziemy mieć takie same piżamki! - ucieszył się młodszy.

- Ja... - Hyukjae nagle urwał, stwierdzając, że wcześniej, czy później musiałby mu ją kupić. - No dobrze. Idź przymierz, ja poszukam spodenek.

Donghae poszedł w kierunku przebieralni, a Hyukjae szukał. Nagle poczuł, jak ktoś klepie go w ramię. Odwrócił się, by zobaczyć dobrze zbudowanego, przystojnego mężczyznę; był to Siwon, jego kolega z pracy.

- Siemasz, Myeolchi!

- Och... cześć, Siwon. - powiedział Hyukjae. - Co u ciebie?

- Nic nowego. Jak tam twoja choreografia? - zapytał ten drugi.

- Och... - westchnął znów starszy. - Nie pracowałem nad tym. Szczerze mówiąc, mam teraz trochę na głowie.

Jakby na potwierdzenie jego słów, po chwili z przymierzalni wyłonił się Donghae, niemal w podskokach, i zawołał:

- Hyuuung, i jak-- och, dzień dobry, hyung – przerwał, widząc Siwona. - Więc, Hyukjae hyung, jak wyglądam?

- Jest świetnie – odpowiedział szczerze Hyukjae, unosząc kciuk w górę. - Przebierz się, bierzemy ją, znalazłem nam spodenki. A to jest Siwon. Siwon, to Donghae. - Donghae pomachał im, po czym znów zniknął za zasłonką. Gdy tylko to zrobił, Siwon spojrzał z dziwną miną w kierunku starszego.

- Kim jest ten cały Donghae? - zapytał.

- To jest... - Hyukjae przełknął ślinę; trudno było mu o tym myśleć, a co dopiero mówić. - Sungmin i Sonkyu zginęli w wypadku, a to jest ich adoptowany syn. Cofnął się w rozwoju, a mnie przystało się nim zaopiekować.

- Och - Siwon wyglądał na zakłopotanego. - Przykro mi. A dlaczego akurat ty musisz się nim opiekować? Nie ma innej rodziny?

- Ma... ale ich nie pamięta. - Hyukjae przygryzł wargę. - Pamięta tylko mnie.

Ekspresja Siwona wyrażała teraz skrajne zdziwienie, tak. W tym czasie Donghae wrócił z przebieralni i stanął blisko nich.

- Nie będę wam już przeszkadzał. - Siwon uśmiechnął się. - Muszę zrobić jeszcze zakupy dla Sooyoung, więc... - zasalutował im na odchodnym – See ya.

- Do widzenia, hyung. - Donghae odwzajemnił jego uśmiech. Hyukjae tylko mu pomachał.

Ostatecznie wrócili do domu obładowani torbami pełnymi kolorowych ubrań, firmowych jeansów i z dwoma parami butów.  




I co o tym myślicie? ^.^

6 komentarzy:

  1. No co ja mam Ci napisać? Wiadomo że Zaje**ste!
    Czekam oczywiście na następną część!!
    Mam pytanie.
    Czy mogę podać Twój blog innym blogerkom?

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiko ki, dziękuję ;___; <3

    Oczywiście, że możesz! : 3

    OdpowiedzUsuń
  3. Blog yaoi poświęcony Super Junior z EunHae na szczycie. Zdobyłaś moje serce! Co do opowiadania.. to niesamowicie oryginalny pomysł :D Scena z tyłkiem mnie zniszczyła. Najbardziej dziwi mnie to, że tak łatwo wyobrażam sobie dziecinnego Donghae i poważnego Eunhyuka w roli tatusia. Czekam na kolejne wpisy i pozwalam sobie dodać do obserwowanych. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć!
    Mam dla Ciebie wiadomość.
    Nominowałam Cię do Liebster Award.
    Jeśli masz czas to proszę wejdź na mojego bloga i odpowiedz na pytania: http://kirioko1234.blogspot.com/
    No i znowu napiszę że czekam na następny rozdział!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. What?! ;__; Wytłumacz mi jakoś na spokojnie, o co tutaj chodzi, bo nie rozumiem! Gg: 20868232 ^^"

      Och, zaraz dodaję. <3

      Usuń