Przepraszam za tak długą nieobecność </3 Dziękuję za komentarze i pamiętajcie, że Was kocham!
Cisza. Napięcie w powietrzu było niemal namacalne. Wszyscy zerkali na wpatrujących się w siebie Jessicę i Donghae. Kobieta była wyraźnie wściekła. Za to nastolatek, o dziwo, wyglądał na dość rozluźnionego, choć dało się zauważyć, iż nie był całkiem spokojny. Hyukjae patrzył ze strachem jak usta nastolatka otwierają się, wypowiadając kolejne słowa.
- Bo cię nie pokocha - odgarnął grzywkę z oczu.
Gdyby spojrzenia mogłyby zabijać, Donghae już dawno zostałby pogrzebany.
- Jak ty w ogóle... o czym ty... - zaczęła się jąkać Jessica. - Jak śmiesz...
Twarz Donghae przyozdobił chytry uśmieszek.
- Daruj sobie – odparł spokojnie.
- Donghae, przestań – syknął Hyukjae. - Co się z tobą dzieje?
- Hej, Jess, spokojnie - Jongin próbował uspokoić Jessicę, która zaczęła powoli wstawać od stołu i nachylać w kierunku Donghae.
Chłopak jednak nie pozostał bierny i również wstał. Ha, nie dam się poniżyć.
- Jak śmiesz się tak do mnie odzywać? - spytała zajadle kobieta. - Jak śmiesz myśleć, że chcę, żeby Hyukjae był mój?!
- Ej, Jess, ogarnij cycki – powiedział Heechul. Ta zdziwiona, zbita z tropu, spojrzała pytająco najpierw na swój biust, potem na Heechula, który wywrócił oczami. - Nieważne, po prostu się opanuj.
Kobieta w końcu usiadła, dysząc ciężko. Jongin głaskał jej ramię, próbując ją uspokoić i uśmiechając się przymilnie, po czym przeniósł wściekłe spojrzenie na Hyukjae oraz Donghae.
Hyukjae czuł się winny, choć właściwie nie wiedział, dlaczego. Niczego nie powiedział, niczego nie zrobił. Dopiero teraz poczuł na barkach odpowiedzialność za Donghae. To on go tutaj przyprowadził.
- My... - zaczął, chwytając dłoń Donghae, na co młodszy odwzajemnił uścisk, zmrużonymi oczami patrząc na Jessicę. - My j-już chyba pójdziemy. Dzięki za dzisiaj. Dobranoc.
Cała reszta, prócz Jessici i Jongina, posłała mu ciepłe, pełne zrozumienia spojrzenia. Pomachali mu na pożegnanie i skupili wzrok na Jessice.
- Spokojnie, Jess - Hyoyeon pogłaskała ją po włosach - myślę, że Donghae po prostu jeszcze nie wie. Poza tym, bądź wyrozumiała. Przecież Hyukjae wytłumaczył nam dwóm w czym rzecz.
- Niby tak – powiedziała ciężko Jessica - ale gówniarz mnie po prostu zdenerwował. Jak...
- No już, cichutko - blondynka kontynuowała uspokajanie przyjaciółki. - To się już nie powtórzy. Czuję, że dziś Hyukjae mu powie.
~~~
Powrót do domu odbył się w milczeniu. Hyukjae był wściekły na Donghae; po raz pierwszy w życiu po prostu się na niego wściekł. Jego knykcie zbladły od zbyt mocnego trzymania kierownicy. Zagryzał policzek od środka, by się nie odezwać, za to Donghae wyglądał na wyraźnie zadowolonego: uśmiechał się delikatnie, spoglądając przez szybę na mijane, skąpane już w ciemnościach miasto. Jego myśli błądziły sobie swobodnie, nie przykuwając uwagi do niczego, a już na pewno nie do siedzącego obok Hyukjae, którego dłonie stały się niemal białe.
~~~
Nie weszli do domu, nie, to nie było wejście. To było niemalże wtargnięcie. Hyukjae, będąc już na granicach cierpliwości, wepchnął bezbronnego Donghae do mieszkania i zapytał ze złością:
- Mogę wiedzieć, co ty właśnie odwaliłeś?
Donghae zamrugał kilka razy, jakby pomagało mu to w zrozumieniu sytuacji.
- Uh? - Szczenięcym spojrzeniem wędrował od jednego do drugiego oka hyunga. W końcu jego własne rozszerzyły się, jakby w końcu zrozumiał. - Oh... to...
- No? - warknął zniecierpliwiony mężczyzna.
- Hyung, ja... ja nie wiem... - przyznał bardzo szczerze Donghae. - Ja po prostu... nie panowałem nad sobą...
- Nie panowałem, tak? Czy ja również powinienem stracić nad sobą panowanie?!
- Nie, hyung, nie! - jęknął Donghae, próbując zasłonić się rękoma.
Do Hyukjae dopiero po chwili dotarło, co powiedział. Opuścił ręce i po chwili przygarnął do siebie młodszego, który niepewnie się w niego wtulił.
- Spokojnie... przepraszam – rzekł spokojnie. - Nie wyrządziłbym ci krzywdy, ja tak tylko mówię. Obiecuję. W porządku?
Postanowił poczekać, aż Donghae się uspokoi. Gdy usłyszał wyrównany już oddech bruneta odsunął go od siebie i odgarnął jego grzywkę. Westchnął, patrząc w lekko iskrzące się w świetle lampy, oczy.
- Nawet, gdyby chciała, żebym był jej – mówił, głaszcząc Donghae po jego miękkich włosach – nie może zrobić absolutnie nic.
- Dlaczego tak, hyung? - Na gładkim do tej pory czole Donghae pojawiło się kilka zmarszczek. - Nie może?
- Nie, nie może... bo ja bym się na to nie zgodził - uśmiechnął się do młodszego kącikiem ust.
- Nie? - powtórzył po raz któryś młodszy chłopak. - A właściwie dlaczego?
Hyukjae zawahał się. Jak może zareagować Donghae? Czy zacznie się go bać?
- Nie lubię kobiet – blondyn przełknął ciężko ślinę - nie w tym sensie. Jestem gejem.
Donghae już miał mrugnąć, jednak zrobienie oczu wielkości spodków wydawało się być dla niego lepszą opcją.
- J... jak to? - nie dowierzał swoim szczęśliwym uszom. Tak, w tym momencie nawet jego uszy zaczynały się cieszyć. - Jak ci panowie w telewizji?
Hyukjae nie odpowiedział, kiwnął tylko głową, wciąż gładząc chłopaka po włosach. Siła nagłego uścisku niemal zwaliła go z nóg, gdy Donghae ni stąd, ni zowąd, wtulił się w niego mocniej niż kiedykolwiek. Nie rozumiał do końca powodu jego radości, ale również się cieszył – właśnie z tego, że ucieszył się Hae. Bał się jego reakcji, ale skoro nie widział problemu, Hyukjae też nie powinien. Oddał uścisk z równą siłą, uśmiechając się pod nosem.
Uśmiechnął się również Donghae, owijając ręce wokół talii hyunga. Być może nie będzie tak źle, jak się spodziewał.
Dziwnie ubzdurałam sobie, że Hae już wie o orientacji Hyuka o_O
OdpowiedzUsuńAle możliwe, że sobie dopowiedziałam XD
W każdym razie jak zwykle niecierpliwie czekam na kolejny rozdział *^* <3
Pustka w końcu zapełniona <3 Tak bardzo czekałam na ten rozdział ;_; Tak bardzo chcę wiedzieć co dalej.. Mam nadzieję, że pomiędzy nimi w końcu coś zacznie się dziać :3 Weny życzę i wielkie Hwaiting! <3
OdpowiedzUsuńuff na reszcie rozdział ! Mam nadzieje że następny nie bd z taką przerwą bo uwielbiam to opowiadanie :) życze weny :D
OdpowiedzUsuń